niedziela, 15 grudnia 2013

Relacje ze spotkań - ZAMOŚĆ

Przepraszam Wszystkich, że tak długo nic nie pisałam, nie informowałam o akcji, ale... raz praca, dwa dziecko, trzy praca, praca, praca:).
W ciągu kilku następnych dni obiecuję poprawę i będę publikowała relacje ze spotkań.

Dzisiaj relacja Anety L. z Zamościa.
"Zamość melduje wykonanie zadania - zdjęcie nr 1.

Natalio udało nam się, choć jak sama wiesz początki były trudne i bez pomocy naszych cudownych chłopaków nic by z tego nie wyszło. Dlatego raz jeszcze chcę im podziękować. Za hojność, wsparcie, pozytywne nastawienie wielkie dzięki. Mówię oczywiście o chłopakach z warszawskiej firmy DIGNUS IT Solutions oraz zamojskim ELEKTROMECHANIKU Krzysiu - bardzo, bardzo Wam dziękujemy Panowie.

Zaczęłyśmy skromnie - zdjęcie nr 2. Rzekłabym nawet bardzo skromnie i dopiero dobre słowo i serca naszych chłopaków sprawiły, że uwierzyłyśmy, że może nam się udać. Szpital chciał 50 poszewek. A wszystko zaczęło się od prywatnej rozmowy z jedną z pracownic szpitala, która powiedziała, że akcja uszyj jasia to cudowna inicjatywa i jeśli dałoby się taką akcję zorganizować w Zamościu byłoby pięknie. Od słowa do słowa i znaleźli się ludzie chcący zrobić coś dobrego. Chłopcy i dziewczynki, choć powinnam powiedzieć Panie i Panowie :) Panowie podarowali nam materiały i dopiero wtedy szycie ruszyło. Uwierzyłyśmy, że damy radę. Że możemy pokolorować dziecięce sny. Nie obyło się bez problemów, ale dziś to już nie ma znaczenia. Udało się nam - zdjęcia od 3 do 7. Uszyłyśmy ponad 100 poszewek. I w tym miejscu serdecznie dziękuję krawcowym: Eli, Bogi, Mirabelce, Witce i Malinie. Całuski i niech Wam się szczęści dziewczynki, bo bez Was nie byłoby tego sukcesu. Oraz specjalne podziękowania dla Kasi S-M z Lublina. Ta niesamowita kobieta sama uszyła ok 30 poszewek i podarowała je dla Szpitala w Zamościu - zdjęcia 8, 8a i 9. Naprawdę niesamowita. Pogodna, wesoła i skromna. Kasiu buziaczki.

Wspólnymi siłami stworzyłyśmy kolekcje - zdjęcie 10 i 11. Niestety nie wszystkie poszewki się nadawały, bardzo mi przykro, i dlatego przekazałyśmy tylko 92 poszewki. Pozostałe były albo źle zszyte albo miały mniejsze wymiary. Zostaną poprawione.

W przekazanej kolekcji najpiękniejsze poszewki to zdjęcie nr 12 i 13. Moja dwuletnia córka nie chciała ich oddać, ale przekupiłam ją słodyczami i ubłagałam abyśmy je spakowały. I tak podzieliłyśmy poszewki na dwa oddziały. Spakowały w dwa pudełka. Pediatria 42 sztuki - zdjęcie 14. Chirurgia 50 sztuk - zdjęcie 15. 6 grudnia 2013 zawiozłam poszewki do Szpitala - zdjęcie 16. Przypominam, że chodzi o Zamojski Szpital Niepubliczny Sp. z o.o. przy Peowiaków. Przekazanie, tak już, aby fotorelacji uczynić zadość Natalio, masz na kolejnych zdjęciach od 17 do 21. Za fotorelację specjalne podziękowania składam mojemu kochanemu mężowi :* (bo mi kupił aparat :D)

Ze swojej strony bardzo się cieszę, że się nam udało. Że są tacy ludzie jak Ty Natalio i jak Sebcio, Krzyś, Malina oraz Kasia. Którzy bez zahamowań pomagają, jeśli mogą. Zmieniając świat na lepszy. To piękne. Oddziałowe były bardzo wzruszone i serdecznie dziękowały. One też skromnie podeszły do tematu, bo prosiły choć jedną poszewkę na łóżko. Udało nam się więcej i super. Ja jestem naprawdę bardzo, bardzo zadowolona. I uważam, że trzeba o tym mówić. Podawać sobie dobrą wiadomość, bo nóż widelec znajdzie się ktoś, kto będzie chciał się przyłączyć i ruszymy dalej. Mamy świadomość, że to nie koniec a jedynie kropla w morzu potrzeb.

Serdecznie pozdrawiam,
Aneta"























 A teraz kilka słów ode mnie... Trudno jest wyrazić, bo Aneta nie miała łatwo... Na bieżąco informowała mnie zarówno o problemach jak i radościach. Bardzo się cieszę, że udało się!
Myślę, że Zamość zapamiętam na długo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)