sobota, 17 maja 2014

Co nowego u Uszyj jasia; czyli nowe spotkania i relacja z gali

Dwa miesiące temu ostatni post.
O rany!
Dzisiaj "wolna" sobota, więc postaram się nadrobić zaległości.

A teraz moja relacja (skopiowana z ekoubrankowego bloga)
Gala odbyła się w środę, kończyłam szycie o 1 w nocy, obudziłam się około 5 i znowu szyłam, szyłam, szyłam. A szyłam tyle, ponieważ musiałam zdążyć przed wyjazdem pewnej osoby do Węgier. Sporo pracy, nerwów, ale udało się, o 11 skończyłam.
O 11: 50 pociąg do Warszawy.
Super! Miałam całe 15 minut, by się przygotować na galę;)
Uszyłam sobie spódnicę. Ubrałam pierwszą lepszą bluzkę, którą miałam pod ręką (akurat trafiło na ukochaną, w której dwa dni wcześniej biegałam;)), biegałam, szukałam ulubionych butów, i nie dziurawych rajstop, Marcin pakował mi rzeczy do torebki, a ja szukałam butów, których nie mogłam znaleźć, jak zawsze, w ostatniej chwili i jeszcze te moje krzyki: ZDĄŻĘ, ZDĄŻĘ, NA BANK ZDĄŻĘ. Ze szczoteczką do zębów w ustach, z notatnikiem pod pachą. Buty znalezione, rajstopy niepotargane, bluzka - postanowiłam, że na miejscu coś kupię, spódnica, wymagała dopracowania, ale... trudno... Pociąg o 11:50, nie będzie na mnie nikt czekał.
Jakoś dotarliśmy (i to nawet przed czasem:)). Jechałam z Mańką, więc miałam co jeść (:))) i pić, i czytać, oglądać i z kimś się śmiać i rozmawiać, a później histeryzować, bo okazało się, że osoba, która miała iść, nie może.
Było wesoło;))

Dojechaliśmy, jedno spotkanie, drugie spotkanie, bieg po jakąkolwiek bluzkę (dłużej stałam w kolejce do przymierzalni, by ją od razu założyć, niż wybierałam).
GALA.
Obejrzałam...
Wyniki
...
Mieszane uczucia.
Nie wygrała ta, której bardzo, bardzo kibicowałam (http://konkurs.kampaniespoleczne.pl/kk_kampanie.php?edycja=2013&kk_id=558&action=szczegoly).
Bardzo mi się spodobała ta:
http://konkurs.kampaniespoleczne.pl/kk_kampanie.php?edycja=2013&kk_id=573&action=szczegoly
(i filmik, po 1:00) - jak to teraz oglądam, to mnie nie śmieszy, ale na sali zabrzmiało to wesoło.

Jedno pewne, Uszyj jasia nie nadaje się na konkursy, nie mamy spotów, celebrytów, jako nadawcę wpisałam rodzice oraz osoby szyjące lub chcące się nauczyć... wykonawcy, bardzo podobnie.
A nie o to chodziło, o co? Odsyłam tutaj: http://www.kampaniespoleczne.pl/aktualnosci,6873,konkurs_kampania_spoleczna_roku_2013_rozstrzygniety

Wszystkie zgłoszone akcje;
http://konkurs.kampaniespoleczne.pl/kk_kampanie.php
W każdym razie, galę w swoim życiu zaliczyłam:)

A później się spóźniłam na pociąg...

Zdjęć nie mam. Troszkę żałuję, bo jak opowiadam znajomym to nikt mi nie wierzy;)

A teraz co się dzieje teraz.
U mnie, osobiście, jest ogrom pracy. Prowadzę swoją malutką firmę, która pochłania mnie do reszty. Kocham to co robię, ale przyznam, że pogodzenie tego z wychowaniem dziecka, prowadzeniem domu, czasu dla siebie nie mam, a co dopiero na akcję... Smutne, ale, tak jest... Dlatego szukam kogoś, kto będzie razem ze mną koordynował akcję.
Pracy jest sporo; trzeba przygotować pismo do MAC o przedłużenie akcji, zebrać potrzebną kwotę na ten cel i chętne osoby do komitetu.

Co się będzie działo:
Dziecięcy Szpital Kliniczny w Lublinie, ul. dr Witolda Chodźki 2, Oddział Chirurgii i Traumatologii.  Najbardziej potrzeba tych w rozmiarze 50x60cm - 42 sztuki.


Krasnystaw jest już obszyty

Spotkania
14.06. odbędzie się spotkanie szyciowe w IKEA Gdańsk, mamy bardzo duże zapotrzebowanie. Ogromne! Będziemy szyć dla jednego z gdańskich szpitali. Mam prośbę do Was, czy znacie - jesteście blogującymi osobami znad morza? To spotkanie będzie inne niż wcześniejsze, ponieważ tym razem zależy mi na tym, by zrobić akcję w stylu
"Szyjemy z blogerkami". Dlatego potrzebuję blogerki na plakat informujący o spotkaniu. Jeśli ktoś zna/ jest chętny to bardzo proszę o kontakt na uszyjjasia@o2.pl

15.06. odbędzie się spotkanie szyciowe tym razem w Warszawie w wyjątkowym miejscu i w fajnych okolicznościach, szczegóły podam Wam wkrótce.



1 komentarz:

  1. no wiesz, jakby to było teraz to bym się jakoś dotoczyła, ale za miesiąc, to albo będę właśnie nieogarniętą matką dwójki ze wszystkimi połogowymi atrakcjami, albo będę niepełnosprawnym wielorybem, więc nie mogę się zadeklarować i nawet mojej opuchniętej twarzyczki do zdjęć nie użyczę. Ale oczywiście jako niepełnosprawny wieloryb chętnie przyjdę popatrzeć z jakiejś kanapy.

    OdpowiedzUsuń

:)