wtorek, 11 lutego 2014

Dzieciaczki będą kolorowo witane na świecie - szpital w Mysłowicach

Cześć Natalia,
parę dni temu odebrałam niesamowicie kolorową paczkę.
W jej rozpakowaniu pomagała mi córeczka, która wyciągała i wyciągała ... z pudła kolejne jaany a potem bawiła się w kuku. ;)

A w środku znajdowało się 29 sztuk bajecznie kolorowych i świetnie uszytych jaanów dla szpitala w Mysłowicach.
Za tymi jaanami stoi Pan Janusz oraz jego Szyjące Mamy.
Tak, tak, bo ile razy dziękowałam Panu Januszowi za zaangażowanie zawsze wspominałam skromnie, że on tylko to zorganizował a całość wykonały właśnie Szyjące Mamy, których imion nie znam, ale którym za świetną robotę złożę podziękowania słowami Pani Małgosi ze szpitala w Mysłowicach:
"Dziękuję za każdy metr materiału i każdy metr nici i czas poświęcony nieznanym mi rękom ... Bo kiedy się ma Takie jaśki, aż chce się żyć! "
To już druga tura jaanów dla Mysłowic. O pierwszej pisałaś tutaj:
http://uszyjjasia.blogspot.com/2013/12/relacja-z-przekazania-janow-do-szpitala.html
Na jednym ze zdjęć właśnie jaan z poprzedniej tury w użyciu. :)
W sumie przekazaliśmy temu szpitalowi 47 olbrzymich JAANÓW.


Pozdrawiam,
Zuza

A teraz kilka słów ode mnie, szpital w Mysłowicach było bardzo ciężko obszyć - potrzebowano tam sporego rozmiaru jaaanów, ponieważ miały one służyć jako beciki dla noworodków. Na blogu widniała informacja o potrzebach mysłowickiego szpitala, ale jakoś chętnych brakowało. Oprócz Zuzy (http://czekoladowykombajn.blogspot.com/) i Izy (http://puella-eximia.blogspot.com/). We wrześniu skontaktowała się ze mną reporterka TVP Katowice, Izolda i tak się złożyło, że na katowickim spotkaniu mieliśmy szyć właśnie dla mysłowickiego szpitala, ale... Znowu ten rozmiar, nie mieliśmy tak szerokich tkanin;/... więc szpital w Mysłowicach znowu musiał poczekać.
Do czasu.
Reportaż, który ukazał się po spotkaniu obejrzał Pan Janusz Trojanowski, zacytuję jego pierwszego maila (mam nadzieję, że się nie obrazi)

"Witajcie,
Piszę do Was z Zalesia Górnego k. Piaseczna.
Bardzo spodobała mi się Wasza inicjatywa, o której dowiedziałem się z programu w telewizji.
Pomyślałem, że mamy w naszej miejscowości wystarczająco dużo osób chętnych by wspomóc te piękną akcję. Wysłałem więc żonę na „zwiady” po koleżankach. Odzew był nadzwyczaj szybki.
Mamy ludzi, mamy sprzęt, mamy materiał i mamy zapał. Pod względem dzietności bijemy wszelkie krajowe statystyki: rodziny z 3 dzieci to u nas norma, a 4-5-czy nawet 6 - nikogo nie dziwi (odwrotnie niż np. w Warszawie) i dobrze znamy realia – zarówno w szpitalach jak i „na wolności”.

Zalesie też włączyć chce się!"

Bardzo lubię tego maila;)

I tak dzięki Zuzie, Izie, Izoldzie oraz Panu Januszowi i jego Zalesiem udało się nam obszyć szpital:)

Nie było łatwo, ale się udało!!

A teraz inne rzeczy, nie za bardzo możemy pisać i wysyłać e-maile do firm z prośbą o pomoc (materiały, materiały, spotkania, sprzęt) na wysyłanie pocztą nas nie stać, dlatego tutaj i na FB, będę ogłaszać i prosić, aktualne potrzeby:
- materiały, w każdej ilości (najlepiej bawełna, kora)
Jeśli jest firma, która zechce nas wspomóc lub zorganizować spotkanie u siebie to bardzo proszę o kontakt:
uszyj.jasia@gmail.com

A teraz zdjęcia od Zuzy z http://czekoladowykombajn.blogspot.com/

Jak je oglądałam to się wzruszyłam.
Dzieciaczki będą kolorowo witane na świecie!
Bardzo, bardzo dziękuję!!!








Ps. Zdjęcia z pielęgniarką są moimi ulubionymi - radość z niej bije tak bardzo, że aż (mimo przesilenia wiosennego i ogólnego zmęczenia) chce się działać!!

1 komentarz:

  1. Super!!! Ja również dziękuję za zaangażowanie mieszkańców Zalesia Górnego!!! Tyle się naczekały te dzieciaczki i pielęgniarki, że należy im się większy zapas :)
    Napisz może, jakie formy pozyskiwania tkanin możemy stosować? Czy np. możemy wklejać linki do akcji na profilach facebookowych firm? Czy możemy się kontaktować z firmami, które już nas wspomogły i chciały przekazać kolejne tkaniny?

    OdpowiedzUsuń

:)